Dzisiejsza Liturgia

Święto św. Kazimierza, królewicza
Mądrość Syracha 51,13-20.

Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie.
U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę.
W jej rozkwicie, jakby dojrzewającego winogrona, rozradowało się nią me serce, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami.
Nakłoniłem tylko trochę ucha, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę.
Postąpiłem w niej, a Temu, który mi daje mądrość, chcę oddać chwałę.
Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznam wstydu.
Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo; ręce wyciągałem w górę, a błędy przeciwko niej opłakiwałem.
Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki oczyszczeniu; z nią od początku otrzymałem rozum, dlatego nie będę opuszczony.

Ps 16(15),1-2a.5.7-8.11.

Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie,
mówię do Pana: «Ty jesteś Panem moim».
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem,  
to On mój los zabezpiecza.

Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo serce napomina mnie nawet nocą.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy,  
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.

Ty ścieżkę życia mi ukażesz,  
pełnię Twojej radości
i wieczne szczęście  
po Twojej prawicy.

List do Filipian 3,8-14.

Bracia: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim –
nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną dzięki wierze w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze –
przez poznanie Go: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego
cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci,
dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.
Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonały, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa.
Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną,
pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

Ewangelia wg św. Jana 15,9-17.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej!
Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.
Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje.
To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

Komentarz
Św. Paweł VI, papież w latach 1963–1978

Wieczna młodość Kościoła

Dzisiaj kierujemy naszą myśl na efekt właściwy Zesłaniu Ducha Świętego: nadnaturalne ożywienie, spowodowane przez wylanie Ducha Świętego w ciele widzialnym, społecznym i ludzkim uczniów Chrystusa. Ten efekt to wieczna młodość Kościoła. Ludzkość, która tworzy Kościół, doświadcza efektów czasu, jest pogrzebana w śmierci, ale to nie zawiesza ani nie przerywa świadectwa Kościoła w historii na przestrzeni wieków. Jezus to ogłosił i obiecał: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Dał to także do zrozumienia Szymonowi, nadając mu nowe imię: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18).
Można natychmiast wysunąć takie zastrzeżenie z wieloma współczesnymi ludźmi: że być może Kościół jest trwały, trwa od dwudziestu wieków, ale to właśnie dlatego jest stary, bo trwa od tak dawna. Kościół – mówią – jest czcigodny ze względu na swoją starożytność, ale nie żyje obecnym tchnieniem, który jest ciągle nowy; nie jest już młody. To zastrzeżenie jest silne, trzeba by długiego traktatu, aby na nie odpowiedzieć. Ale umysłom otwartym na prawdę wystarczyłoby powiedzieć, że ta długowieczność Kościoła jest synonimem młodości. „To jest cudem w naszych oczach” (Mt 21,42): Kościół jest młody.
Co jest najbardziej zadziwiające, to fakt, że tajemnicą jego młodości jest jego niezmienna trwałość w czasie. Czas nie postarza Kościoła, sprawia, że rośnie, pobudza jego życie i pełnię. To pewne, jego członkowie umierają jak wszyscy śmiertelnicy, ale Kościół posiada nie tylko niezwyciężoną zasadę nieśmiertelności ponad historią, ale i nieograniczoną moc odnowy.


    ewangelia.org